Dezinformacja, misinformation, malinformation i fake news: Rozszyfrowując zagrożenia informacyjne. Gracia Sumariva Reyes 

 

Odbijające się echem w dyskusjach internetowych i nagłówkach mediów terminy takie jak „manipulacja informacjami”, „dezinformacja” i „fake news” stały się powszechne. Jednak pytanie brzmi, czy naprawdę wiemy, co one oznaczają? 

Słowo informacja pochodzi od łacińskiego informare, co oznacza „instruować, uczyć lub kształtować umysł”. Każdego dnia jesteśmy narażeni na mnóstwo wiadomości, które ostatecznie wpływają na nasz sposób myślenia i postrzegania świata.  Czasem w pozytywny, czasem w negatywny sposób. 

Dziennikarze i media są podmiotami społecznymi, których zadaniem jest zaspokajanie zapotrzebowania ludności na informacje. Zgodnie z teorią gatekeepingu, są oni odpowiedzialni za filtrowanie informacji oraz opracowywanie komunikatów, które codziennie docierają do opinii publicznej.  Te wiadomości, teoretycznie, powinny być konstruowane w sposób etyczny, stawiając w centrum obywatela, społeczeństwo i jego prawa. W rezultacie media starają się rozpowszechniać informacje wysokiej jakości: w interesie publicznym, tworzone w dobrej wierze i tak obiektywne, jak to tylko możliwe. 

Rozwój nowych technologii komunikacyjnych, w szczególności Internetu i sieci społecznościowych, przyniósł jednak poważne zmiany w sposobach tworzenia oraz rozpowszechniania treści. Niskie, a nawet zerowe koszty związane z publikowaniem w Internecie oraz niewielkie wymagania wstępne sprawiają, że każdy może to robić. Często rozprzestrzeniają się one wiralowo, nie będąc zgodnymi ze standardami jakości i prawdziwości mediów. Mogą również “cierpieć” na pewne formy „zaburzeń”, takie jak dezinformacja, misinformation lub malinformation.   

 

 

Rodzaje zaburzeń informacyjnych 

Rada Europy w swoim raporcie “Information disorder: Toward an interdisciplinary framework for research and policy making” (2017) zidentyfikowała trzy rodzaje zaburzeń informacyjnych: dezinformację, misinformation oraz malinformation. Chociaż wszystkie te terminy odnoszą się do rozprzestrzeniania się nieścisłych i wprowadzających w błąd informacji, każdy z nich wykazuje unikalne cechy. Należy o nich pamiętać podczas opracowywania skutecznych rozwiązań w celu zwalczania zagrożeń jakie stwarzają. 

 

 

Dezinformacja 

Dezinformacja ma miejsce, gdy część fałszywych informacji jest celowo fabrykowana i rozpowszechniana w celu generowania zamieszania względem osoby, instytucji bądź danego kraju. Często służy ona celom politycznym lub gospodarczym, takim jak wpływanie na opinię publiczną, manipulowanie wydarzeniami politycznymi czy osiąganie korzyści finansowych. 

Przykładem niedawnej akcji dezinformacyjnej w Polsce, wykrytej i obalonej przez Demagoga, jest publikacja rozpowszechniana na Facebooku przez grupę “NIE dla szczepień”, która łączyła odporność populacyjną programów szczepień na COVID-19 z tą, do której dążyli naziści podczas III Rzeszy. To powiązanie jest całkowicie mylące i nieprawdziwe. Twierdzenia władz o odporności zbiorowej opierają się na uzasadnionych strategiach zdrowia publicznego obejmujących szczepienia, podczas gdy twierdzenia nazistów były zupełnie niezwiązanie z tematem i nie powinny być z nim utożsamiane, gdyż wiązały się z nieludzkimi okrucieństwami. Rozpowszechnianie takich narracji dezinformacyjnych ma na celu delegitymizację programów szczepień, a także organów ds. zdrowia i rządu. Co więcej, przykład ten podkreśla, w jaki sposób dezinformacja rozprzestrzenia się nie tylko w tekstach, ale także za pośrednictwem innych formatów, takich jak obrazy i memy. 

 

 

Misinformation 

Pojęcie misinformation jest jak brat bliźniak dezinformacji: wyglądają bardzo podobnie, ale coś ich różni. Oba dotyczą rozpowszechniania informacji, które nie są oparte na faktach. Jednak w przypadku misinformation działanie to nie jest zamierzone, ale raczej spowodowane słabą weryfikacją i sprawdzaniem faktów. Dobrym tego przykładem są plotki, którymi ludzie dzielą się w obliczu najświeższych wiadomości, a które nie zostały zweryfikowane. Według badania nawyków sprawdzania faktów przeprowadzonego przez University of Ohio, większość ludzi nie sprawdza, czy nowa informacja jest prawdziwa czy fałszywa, zanim udostępni ją w mediach społecznościowych. W wielu przypadkach starając się być pomocnymi, użytkownicy nie sprawdzają odpowiednio informacji, które udostępniają. Weryfikacja wiadomości, tak prosta jak wyszukanie ich w Google i nieudostępnianie od razu, jest bardzo korzystnym działaniem, szczególnie w momentach dużego nasycenia informacjami, takich jak obecny konflikt na Ukrainie czy tragiczne wydarzenia na Bliskim Wschodzie. 

 

Malinformation 

Malinformation to informacja, która choć oparta na rzeczywistości, jest rozpowszechniana w celu wyrządzenia szkody osobie, grupie, organizacji lub narodowi. Ogólnie rzecz biorąc, odnosi się do strategicznego wykorzystania prawdziwych informacji, w tym wycieku informacji niejawnych, w celu spowodowania szkód. 

Jednym z najbardziej znanych przykładów malinformation jest kampania #MacronLeaks. W okresie poprzedzającym wybory we Francji w 2017 r. miała miejsce skoordynowana próba osłabienia pozycji Emmanuela Macrona poprzez wyciek ponad 20 000 e-maili, opublikowanych w piątek 5 maja 2017 r. – zaledwie dwa dni przed drugą i ostatnią turą wyborów prezydenckich. Wyciek ten został zainicjowany na alternatywnych platformach mediów społecznościowych, a następnie promowany na Twitterze przez armię trolli i fałszywych kont (botów) pod hashtagiem #MacronLeaks. Ku przerażeniu powiązanych z Kremlem złośliwych podmiotów, demokracja wygrała, a operacja Macron Leaks nie wpłynęła na francuskich wyborców ani nie zmieniła wyniku. Uzyskując 66,1 procent głosów, Macron pokonał swoją skrajnie prawicową rywalkę Marine Le Pen. 

 

Zrzut ekranu jednego z postów na 4Chain, gdzie wyciekły różne dokumenty. Dokumenty te zostały oprawione w narrację, która miała na celu podważenie reputacji Macrona. Co więcej, nie wszystkie poufne dokumenty, które wyciekły, były prawdziwe. Poniżej widzimy psychodeliczny e-mail, rzekomo napisany przez dyrektora generalnego En Marche (obecnie Renaissance), partii Macrona. 

 

 

 

A wszechobecne fake newsy? 

Termin fake news jest używany w odniesieniu do wiadomości, które cierpią na jedno z tych zaburzeń informacyjnych. Rada Europy odradza jednak jego stosowanie ze względu na brak precyzji i wykorzystywanie go przez polityków do odnoszenia się do informacji, które nie są z nimi zgodne. Bardziej akceptowalnym terminem w tym znaczeniu jest termin „fałszywe wiadomości”, zaproponowany przez Facebooka, odnoszący się do artykułów informacyjnych, które rzekomo są oparte na faktach, ale zawierają celowe nieprawdziwe informacje, aby wzbudzić emocje, przyciągnąć widzów lub ich zwieść. 

 

Podsumowanie   

Według danych Eurostatu za 2021 r. 72% użytkowników Internetu na terenie Unii Europejskiej w wieku 16-74 lat czyta internetowe serwisy informacyjne, gazety lub magazyny informacyjne, co stanowi wzrost o 2 punkty procentowe (pp) w porównaniu do 2016 r. Użytkownicy wolą uzyskiwać informacje z sieci społecznościowych niż z bezpośredniego dostępu (28% w porównaniu z 23%), jak wynika z raportu Digital News Report 2022 Instytutu Reutera. Środowiska te są jednak szczególnie podatne na obieg szkodliwych informacji, takich jak dezinformacja, misinformation i malinformation. Jakie jest więc najlepsze rozwiązanie? Świadomość, wykrywanie zmanipulowanych komunikatów, a przede wszystkim weryfikacja, weryfikacja i jeszcze raz – weryfikacja. 

Komentarze są wyłączone.